Amelcia kocha wodę, słońce i plażę; zupełnie jak jej ciocia...więc wybrałyśmy się na Sosinkę...
tak O bez żadnej okazji. Nie jest to kurort pięciogwiazdkowy :) Ale jak to mówią"jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma".
Zamiast zamierzonego leżenia na kocu i smażenia się w słońcu, Amelcia zmusiła mnie żeby iść z nią po loda ( 2 km :) ), szukać kamyczków i wrzucać je do wody no i grać we Frisbi czy jak się to tam pisze:) niestety nie udało mi się uchwycić wszystkich tych zdarzeń ale mały reportaż od chwili przygotowań w domu po zwiedzanie łódki udało mi się uchwycić:)
Zazdroszczę dzieciom ....czasami :)
Zapraszam:))
Amelcia o łódce :)
Modeleczka z tej Amelci :-) Zna się kobitka na rzeczy .
OdpowiedzUsuń